Nostalgiczna podróż. Recenzja książki "Tunele"
Ach Tunele... W jakąż to podróż w dół króliczej nory nostalgii zabrała mnie ta książka. Pamiętam jak natknąłem się na nią w księgarni podczas tych niekończących się letnich popołudni mojego dzieciństwa. Był to ukryty klejnot między półkami, którego okładka obiecywała niezwykłą przygodę.
Kiedy otworzyłem grzbiet i zagłębiłem się w świat stworzony przez Rodericka Gordona i Briana Williamsa zostałem przeniesiony do podziemnego królestwa, które rozpaliło moją wyobraźnię w sposób o jakim dotąd nie śniłem. Historia opowiada o Willu Burrowsie zwykłym chłopcu o niezwykłej dociekliwości, który odkrywa tajemniczą podziemną cywilizację.
Autorzy nakreślili żywy obraz styksowej otchłani znajdującej się pod naszymi stopami z misternymi szczegółami, które ożywiły każdy zakamarek podziemnego świata. Tunele, jaskinie i dziwne stworzenia zamieszkujące mroczne zakamarki stały się wręcz namacalne, sprawiając, że zacząłem zastanawiać się nad tym co znajduje się pod moimi stopami. Był to świat zarówno czarujący jak i niebezpieczny, ucieczka od przyziemnych realiów dorastania.
Podróż Willa była nie tylko fizyczna; była to podróż odkrywania siebie i swojej odporności. Gdy stawiał czoła wyzwaniom, zdradom i odkrywał tajemnice skrywane przez wieki. Kibicowałem mu, łącząc się z jego zmaganiami na poziomie osobistym. Bohaterowie byli czymś więcej niż tylko tuszem na papierze; byli towarzyszami moich literackich eskapad pozostawiając niezatarty ślad w moim literackim sercu.
Jednym z aspektów, który głęboko mną poruszył był motyw eksploracji, pragnienie wyruszenia w nieznane. Było to wezwanie do wewnętrznego poszukiwacza przygód zachęcające do poszukiwania tajemnic czekających na odkrycie. Tunele rozpaliły we mnie żądzę wędrówki, która wykraczała poza granice jej stron zachęcając mnie do odkrywania ukrytych zakamarków mojego własnego świata.
Tempo narracji było jak kolejka górska z wzlotami podekscytowania i chwilami rozdzierającymi serce. Każdy rozdział sprawiał, że byłem głodny kolejnych przez co odłożenie książki było niemal niemożliwe. Czytałem do późna w nocy z niecierpliwością przewracając strony aby odkryć co czeka Willa i jego towarzyszy.
Tunele nie są zwykłą książką to portal do innego świata. Wehikuł czasu, który przeniósł mnie z powrotem do niewinności moich lat młodzieńczych. Autorzy mistrzowsko stworzyli historię pełną przygód, tajemnic i przyjaźni, która odcisnęła niezatarte piętno na mojej literackiej podróży. Nawet teraz po latach echa tych podziemnych tuneli wciąż rozbrzmiewają w korytarzach mojej pamięci świadcząc o trwałej magii dobrze stworzonej opowieści.