Przebudzenie łowcy: Recenzja anime Solo Leveling
Jako samozwańczy poszukiwacz lochów (przynajmniej w weekendy w mojej wyobraźni i przy dobrej planszówce), byłem zachwycony, gdy w końcu zobaczyłem, jak legenda manhwy, Solo Leveling, ożywa na ekranie. Nie zawiodłem się. To anime to czysta, niczym niezmącona zabawa dla każdego, kto kiedykolwiek marzył o wyrzuceniu krytycznej liczby na kostkach i zmieceniu z planszy bossa lochu. Ale dla tych z nas, którzy spędzili niezliczone godziny na opracowywaniu strategii wokół stołu ,Solo Leveling jest zupełnie czymś innym. To tak, jakby twórcy wczołgali się do naszych zbiorowych umysłów, wydobyli nasze najgłębsze pragnienia o epickich łupach i zabijaniu potworów, a następnie rozprysnęli to wszystko na ekranie w olśniewającym pokazie animacji.
Historia koncentruje się wokół Sung Jin-Woo, najsłabszego łowcy w świecie. Łowcy są ostatnią linią obrony ludzkości przed potwornymi istotami, które wyłaniają się z bram rozsianych po całym świecie. Jin-Woo jest jednak chodzącym memem - facetem, który potyka się o własne sznurowadła i jakoś udaje mu się przyciągnąć całą agresję. Wszystko zmienia się jednak po doświadczeniu bliskim śmierci podczas katastrofalnego nalotu na lochy. Jin-Woo budzi się w tajemniczym interfejsie zwanym „Systemem”, który daje mu wyjątkową możliwość wbijania poziomów, zdobywania umiejętności i całkowitego przedefiniowania znaczenia „najsłabszego łowcy”.
W tym miejscu porównania z D&D naprawdę nabierają blasku. Pamiętasz niekończące się zdobywanie punktów doświadczenia w tamtych czasach? Dreszczyk emocji towarzyszący zdobyciu legendarnego miecza po tygodniach rzutów kośćmi? Solo Leveling doskonale oddaje tę esencję. Widzimy, jak Jin-Woo skrupulatnie oczyszcza lochy, strategicznie wykorzystując swoje umiejętności, aby zmaksymalizować swoje zyski. To jak oglądanie doświadczonego gracza, który maksymalizuje swoją postać do poziomu boskości i jest to dziwnie satysfakcjonujące.
Sama animacja jest wizualną ucztą. Sceny walki są elektryzujące, a ruchy Jin-Woo nasycone są śmiertelną gracją, która sprawia, że każdy cios i cięcie są odczuwalne. Magia ma odpowiednie znaczenie, a potwory - och, potwory! Od groteskowych, potężnych bestii po ostre jak brzytwa cienie, zespół projektantów zasługuje na brawa za ożywienie tych stworzeń z tak przerażającymi szczegółami.
Jednak w Solo Leveling nie chodzi tylko o potęgę. Pod efektownymi bitwami czai się prawdziwe poczucie zagrożenia. Widzimy konsekwencje nieudanych najazdów, emocjonalne żniwo, jakie odbija się to na łowcach, a także stale obecne zagrożenie świata balansującego na krawędzi zagłady. Jin-Woo nie jest jakimś niezwyciężonym superbohaterem; czuje ciężar odpowiedzialności, strach przed porażką i ciągłą walkę o utrzymanie się na czele. Ta wrażliwość dodaje narracji głębi, czyniąc go znacznie bardziej wiarygodnym bohaterem.
Obsada drugoplanowa, choć nie tak rozwinięta jak Jin-Woo, dobrze spełnia swoje zadanie. Mamy lojalnych członków gildii, którzy zapewniają koleżeństwo, oraz zawsze intrygującego przewodniczącego Stowarzyszenia Łowców, który wydaje się mieć klucz do znacznie większego spisku. Jest też urocza młodsza siostra Jin-Woo, która wprowadza trochę bardzo potrzebnego humoru i ciepłych chwil do tego ponurego świata.
Solo Leveling nie jest pozbawione wad. Narracja może być czasami przewidywalna, a rozwój niektórych postaci wydaje się pospieszny. Jednak mocne strony anime znacznie przewyższają te niedociągnięcia. Animacja jest na najwyższym poziomie, akcja jest elektryzująca, a podstawowe tematy pokonywania przeciwności losu i dreszczyk emocji związany ze zdobywaniem mocy będą głęboko rezonować z entuzjastami D&D.
Jeśli więc szukasz anime, które oddaje istotę twoich ulubionych przygód w lochach, nie szukaj dalej niż Solo Leveling. Jest to oszałamiająca wizualnie, pełna akcji historia z wiarygodnym bohaterem i światem, który wydaje się zarówno fantastyczny, jak i przyziemny. Przygotuj się tylko na rzucanie inicjatywą, ponieważ po obejrzeniu tego anime będziesz chciał chwycić za kości i wyruszyć na własną epicką przygodę.