Peter Nimble i magiczne oczy
„Peter Nimble i magiczne oczy“
Autor: Jonathan Auxier
Nie wiem jak Wy, ale ja od czasu do czasu lubie powracać do literatury dziecięcej. Pod naporem opasłych tomiszczy współczesnych mistrzów fantastyki, fajnie jest złapać się czegoś lekkiego (najlepiej z obrazkami :)). Jest to zabieg trochę w stylu „Piotrusia Pana“, staram się sobie przypominać, iż bycie dzieciakiem jest po prostu super, a dorastanie „sucks“. Jedyne zmartwienia jakie się wtedy ma to…właściwie jak o tym chwilkę pomyśleć, to w ogóle się ich nie ma. Takim oto sposobem przeglądając „internety“ trafiłem na tytułową powieść napisaną przez kanadyjskiego autora, Jonathana Auxier.
Niby nie szata zdobi człowieka ani okładka książkę. Z tym drugim pozwolę się nie zgodzić. Sam będąc sroką, zawsze powtarzam, że pierwszym co przykuwa ludzkie oko, to właśnie jest okładka. Mamy tutaj do czynienia z przepięknymi grafikami, które de facto zdobią wszystkie powieści pana Auxier. Klimatyczne, ładne dla oka i takie przytulaśne.
Jak zwykle w swoich mini recenzjach postaram się nie zdradzać zbyt wielu szczegółów dotyczących fabuły aby nie psuć Wam zabawy.
Nasz tytułowy bohater Peter jest sierotą, na dodatek z pewnego powodu jest niewidomy. Jednak chłopak jest daleki od nazwania go inwalidą. Swój brak oczu nadrabia zmysłem słuchu, który wykształcił mu się do tego stopnia, iż pozwala mu to na niezależne życie…no prawie niezależne. Otóż Peter od najmłodszych lat posiada nadnaturalny talent do otwierania różnego rodzaju zamków. Dzięki swoim drobnym i niezwykle zręcznym rączkom przemierza ulice swojego portowe miasteczka okradając przechodniów aby jakoś wiązać koniec z końcem. Krótko mówiąc, jest złodziejskim artystą. Taka umiejętność jednak nie może pozostać niezauważona. Peter szybko trafia pod skrzydła okrutnego handlarza żebraków i pod jego okiem dalej szlifuje swój „fach“. Życie naszego bohatera zmienia się diametralnie gdy pewnego razu, będąc w „pracy“, okrada tajemniczego komiwojażera, którego to spotkanie nie do końca okazuje się zbiegiem okoliczności. Wykradzioną rzeczą okazuje się pudełeczko, w którym znajduje trzy pary gałek ocznych, które jak zapewne się domyślacie….
Dlaczego urwałem w takim momencie zachodzisz drogi czytelniku w głowę? Dlatego, ponieważ autor posługuje się takimi zabiegiami przez całą opowieść. Powolutku odkrywając karty i tajemnice, czytelnik jest niemalże zmuszony do dalszego czytania. Kiedy myślisz, że stoisz na progu odkrycia tajemnicy, autor w sprytny sposób gra Ci na nosie. Naturalnie jest to książka skierowana do młodszych czytelników (na moje magiczne oko tak między 9-12 lat), aczkolwiek zarówno nastolatkowie jak i dorośli mogą ze spokojem oddać się tej lekkiej aczkolwiek nie tak skromnej lekturze (książka ma około 400 stron), ku przypomnieniu sobie na czym polega przyjaźń, odwaga, poświęcenie oraz miłość. Wartości będące w dzisiejszych czasach na wymarciu. Ukazuje w ciekawy sposób, iż każdy mimo swoich niedoskonałości, może być stworzony do wielkich rzeczy.
„Peter Nimble i magiczne oczy“ to doskonała pozycja do wspólnego czytania ze swoimi pociechami. Muszę jednak przestrzec bardziej wyczulonych rodziców, iż w książce znajduje się parę dość brutalnych scen. Nie są to co prawda sceny żywcem wyjęte z najkrwawszych horrorów, aczkolwiek jest to coś, o czym drogi rodzicu powinieneś wiedzieć.
Jeśli ktoś lubi powieści typu „Alicja w krainie czarów“, tudzież „Oliver Twist“ może doszukać się wielu podobieństw. Autor sporo czerpie z owych klasyków. Kto wie? Może kiedyś, w niedalekiej przyszłości, będziemy wymieniali którąś z powieści Jonathana jako jedną z kanonu książek dla dzieci?
Książka do kupienia >> TUTAJ <<.